facebook

piątek, 29 czerwca 2012

Włochy-Hiszpania w wielkim finale Euro

                                             Forza Italia ! Popis Super Mario !





Zacznijmy od końca. Od drugiego półfinału. Choćby dlatego, że był ciekawszy, bardziej interesujący od pierwszego. W tym meczu był jeden faworyt. Niemcy wygrały wszystkie swoje mecze na Euro. Grali ładnie dla oka, ich mecze oglądało się z wielką przyjemnością. Imponowali wielką pasją w grze, inteligencją i efektownością. Oprócz tego prezentowali typową dla nich skuteczność. Od początku Euro 2012 byli faworytami do końcowego zwycięstwa wraz z Hiszpanami. Później stali się pewniakiem numer jeden. Włosi zaczęli od dwóch remisów, następnie wygrali z Irlandią i Anglią. Z każdym spotkaniem grali co raz lepiej. Przed meczem z Niemcami mało kto liczył na "Azzurich". Od pierwszej minuty sporo się działo. Włosi nie bali się naszych zachodnich sąsiadów. Solidnie wyglądała ich defensywa, zresztą jak zawsze. Oprócz tego grali ofensywnie. Po początkowych atakach Niemców, ich rywale opanowali sytuację. Oglądaliśmy szybki, żwawy mecz. W 20 minucie po akcji z niczego, przechwycie i dośrodkowaniu Cassano do piłki dopada Balotelli i pokonuje Neura. Prowadzenie Włochów. Kompletne zaskoczenie. Niedoceniany zespół prowadzi z niemiecką maszyną. Kontrola gry, spokój, rozwaga tak wyglądala gra podopiecznych Cesare Prendalliego. "Die Nationleif"  co raz gorzej sobie radzili. Gubili się w swoich poczynaniach.  Piłkarze ubrani w biało-czarne stroje przeżyli prawdziwą katastrofę w 36 minucie gry. Po długim zagraniu do piłki doszedł ponownie "Super Mario" i genialnym uderzeniem przy słupku podwyższył na 2-0. Do końca pierwszej połowy nie działo się już za wiele. Drugą część gry Niemcy zaczęli od ataków, a raczej od bicia głową w mur. Z ich ofensywy nic nie wynikało. Doskonale uzupełniała się obrona włoska, a z przodu mieli wybitnych graczy. Tymi zawodnikami, prowadzącymi, efektowną, ciekawą grę byli Montolivo i Pirlo. No i z przodu ten niesamowity, nieobliczalny, niepokorny Balotelli. Mieszanka wybuchowa.  Wejście Klosego i Reusa niewiele zmieniło. Podopiecznym Joachima Lowa nie szło, rywale nie pozwalali na wiele. W 70 minucie ważne wydarzenie meczu. Z boiska schodzi absolutny bohater spotkania Balotelli. W jego miejsce Di Natale. Włosi mieli świetne sytuacje, fantastyczne okazje, ale pudłowali. Piłkarze naszych zachodnich sąsiadów dawno nie byli tacy zagubieni. Ostatni kwadrans to ich ataki, lecz jak przez cały mecz niewiele z tego wynikało. W końcówce gra na aferę przyniosła jedynie rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Ozil. Pomimo niesamowitej walki do końca, szczupaków goalkeepera - Neura na środku boiska nie udało się. To Włochy awansują do finału. Po jednym z najlepszych meczów Euro 2012 wynik brzmi 2-1. Szał radości. Piękne zakończenie turnieju na polskiej ziemi. Ostatni mecz u nas był po prostu świetny. Cudowna gra piłką, doskonała postawa obrony w połączeniu z Balotellim i Pirlo, reżyserem gry kandydatem na zdobywcę Złotej Piłki 2012 dała wielki sukces. Jak zwykle w dobie afery korupcyjnej. W obliczu skandali "Squadra Azzurra"  radzi sobie doskonale. W 1982 i 2006 roku zostawali Mistrzami Świata. A w 2012...

                                                   I znowu ta Hiszpania..



Mistrzowie Świata i Europy Hiszpanie pomimo, że byli dalecy od stylu ze zwycięskich turniejów od pierwszego meczu Euro wygrywali. Wielcy faworyci turnieju od czasu do czasu zagrali ładną akcję, które kończyły się golami. Kwadrans, max 30 minut tyle podopieczni Del Bosque przypominali nam jak grali w poprzednich mistrzostwach. Gra rozczarowywała. Po drugiej stronie barykady Portugalczycy. Nie Cristiano Ronaldo, a Portugalczycy. Powiedzmy sobie szczerze, wszystko co się złego zdarzy w tej kadrze to wina skrzydłowego Realu. Gdyby nie Pepe, Meireles czy Nani awansu do półfinału też by nie było.  Nikt na Portugalię nie stawiał, nikt od początku nie traktował jej poważnie. Derby Półwyspu Iberyjskiego mnie osobiście rozczarowały. Oczekiwałem czegoś innego. Większej ilośći finezji, efektowności. Ronaldo miewał przebłyski, podobnie Nani. Z drugiej strony tak samo można nazwać grę Xaviego i Iniesty. Nikt nie chciał zaryzykować. Górowałą taktyka, a nie jak przwidywałem technika. Jedno co bardzo podobało mi się w tym spotkaniu to postawa "Seleccao das Quinas".NIe pamietam, by ktoś tak się postawił Hiszpanom, by tak Mistrzowie Europy byli zagubieni. Ofensywa i ciekawa gra Portugalczyków przez większość gry może nie zaskakiwała, ale solidna gra defensywna już tak. Marnowane przez obie jedenastki sytuacje bramkowe doprowadziły do dogrywki, a potem do rzutów karnych. Coś się w końcu będzie działo, pomyślałem. Zaczęło się od pudeł Moutinho i Alonso. Po golach Iniesty, Pepe, Pique i Naniego było 2-2.  Następnie do piłki podszedł Sergio Ramos. Piękna, cudowna podcinka i 3-2. Obrońca Realu Madryt pokazał, że jest człowiekiem bez układu nerwowego.  Kolejny karny Bruno Alves. Strzał i poprzeczka. Wielka radość Hiszpanów, ale to nie koniec. Jeszcze trzeba strzelić bramkę. Pewny siebie Fabregas uderza i zostaje bohaterem. Espańa w finale!! Znowu to samo, tym razem bez stylu, bez pięknej gry ale ze szczęsciem. Nie dość, że Ronaldo karnego nie wykonywał, bo miał być 5 w kolejności to Nani wepchnął się w kolejkę Alvesovi!! Tak tak to nie żart, Portugalczycy pomylili porządek strzelających. Cristiano Ronaldo dla wielu najlepszy piłkarz świata uciekł od odpowiedzialności w karnych nie wziął obciążenia na klatę jak mężczyzna. Przykre, bo Portugalia zasługiwała na finał bardziej od Hiszpanów. 

                                                                                                Kto wygra Euro?



Od bardzo długiego czasu nad tym się zastanawiamy. Wszystkiego dowiemy się przed północą w niedzielę. Na kogo stawiam? Zdecydowanie na Włochów. Zasługują na to. W pełni. Grają pasjonujące mecze, ciekawie dla oka, miło się to ogląda. Czeka się na mecze podopiecznych Prandelliego z wielką niecierpliwością. Mają wszystko, by zostać Mistrzami Europy. Dobrego trenera, najlepszą defensywę turnieju, najlepszego piłkarza - Pirlo, no i ten Balotelli. Ten ostatni wygląda jakby ładował baterie tylko na najważniejsze mecze. Uważany za nienormalnego, nie do końca rozwiniętego człowieka, piłkarz doskonały. Imponuje jego boiskowa inteligencja, której nie wątpliwie po za boiskiem mu brakuje. Mam dość zwycięstw Hiszpanów, tym bardziej gdy grają jak na tych mistrzostwach. Jednak w tym meczu wszystko jest możliwe. Mam nadzieję, że zobaczymy podobny mecz do półfinału, pasjonującego półfinału Niemcy-Włochy. Hiszpanie grają ofensywnie, więc może tak być. Nie są dla mnie faworytami, bo według mnie Niemcy są drużyną obecnie lepszą od Hiszpanów, podobnie grającą. Krótką mówiąc, jeśli Włosi zagrają na swoim poziomie znów mając wielki futbolowy skandal wygrają Euro. Życzę sobie i wszystkim kibicom, ciekawego meczu finałowego.  Kto według was jest faworytem? Czekamy na wasze komentarze ! 




niedziela, 17 czerwca 2012

Klęska Biało-Czerwonych

                                                                Kolejny wielki zawód 




Znowu to samo. Kolejny raz przechodzimy, ten sam znany nam doskonale stan. Niesamowicie napompowany balon przed wielką imprezą, trzy mecze i koniec mistrzostw dla naszych. Tym razem miało być inaczej, wszyscy w to głęboko wierzyliśmy. Piękne stadiony, wspaniała atmosfera, infrastruktura. Nasza kadra miała wszystko co mogła sobie tylko zamarzyć, albo i więcej. Wsparcie na każdym kroku, zjednoczenie kibiców, krytyków. Największa szansa w historii polskiej piłki na sukces została przegrana. Porażka z Czechami to  prawdziwy kataklizm. 

Jak można w meczu o wszystko, o życie, gdzie musimy wygrać wystawić 3 defensywnych pomocników? Nie mam pojęcia. Czesi to dobra drużyna, szacunek trzeba mieć do każdego zespołu, ale Franciszek Smuda ustawił drużynę by nie przegrać. Musieliśmy zwyciężyć, mieliśmy w garści wszystkie karty, wystarczyło wygrać. W 1 połowie przeważnie atakowaliśmy, graliśmy z dużym zaangażowaniem, wspierani przez niezwykłych kibiców. Kilkukrotnie łapaliśmy się za głowy,  gdy nasi pudłowali w dogodnych sytuacjach.  Były szanse, walka, ambicja, determinacja. Wydawało się, że po rozmowie w przerwie nasi reprezentanci wyjdą zmobilizowani i z jeszcze większa ochotą do gry. Tłum kibiców ciągle  niebywale dopingował. 

Dawał z siebie absolutnie wszystko. Być na stadionie w takim meczu to jak wygrać los na loterii.  Niesamowita oprawa, atmosfera. Nasi rozpoczęli źle. Atakowali Czesi, którzy wiedzieli, że Grecja prowadzi z Rosją, a remis z Polakami nic im nie da. Pokazali nam jak się gra o swoje, pokazali klasę. Z pasją szturmowali naszą bramkę, której dzielnie bronił Tytoń. Nasi grali niedokładnie, gubili się. W 56 minucie gry wszedł na boisko Kamil Grosicki. Brakowało jednak gry skrzydłami. Graliśmy bez sensu długie piłki. Nasi południowi sąsiedzi złapali wiatr w żagle, a w 72 minucie strzelili gola. Autorem trafienia Jiracek.

 Doping nie ustawał. Kibice krzyczeli i śpiewali z całych sił. Nasi opadli całkowicie z sił. Brakowało energii na jakiekolwiek akcje.  Chwile potem na boisku pojawili się Brożek i Mierzejewski. Zmiany na alibi, żeby się nikt nie przyczepił, że ich nie było. Bo czemu tak późno? Tacy piłkarze powinni być wystawiani od 1 minuty w takim meczu.  Do końca spotkania nic nie zmieniliśmy w swojej grze. Staraliśmy się, ale kompletnie nic z tego nie wynikało po za stałymi fragmentami gry, których nie mieliśmy opanowanych na tym turnieju. Przegrywamy z kretesem. Taki wynik jest wielkim dramatem i katastrofą. 

Szanuje zachowanie polskich kibiców, którzy pokazali klasę i byli z naszymi po meczu, bardzo ich wspierali i mówili że zawsze będą na dobre i złe z kadrą. W porządku, super zachowanie, ale za co dziękować ? Czekaliśmy na ten turniej kilka lat, nawet nie wyszliśmy z grupy, nie wygraliśmy meczu. Ostatnie miejsce w tabeli. Odpadnięcie z klasą, na poziomie jak słyszałem od fanów. Z pełnym szacunkiem, ale Szwecja odpadła ze stylem. Grała ofensywnie, przegrała owszem, ale np. z Anglikami po pięknym meczu.

 Absolutnie nie umniejszam naszego sukcesu z Rosją. Uważam że remis w tym meczu był czymś wyjątkowym i najlepszym spotkaniem jaki nasi zagrali na Euro, ale ten turniej to sportowo jedno wielkie rozczarowanie. Po prostu katastrofa. Jeszcze jednej niezwykle istotnej kwestii zabrakło mi w naszym zespole. Komunikacji. Nasi na boisku praktycznie nie rozmawiali.  Zawiodło mnie to, że w porównaniu do poprzednich imprez rangi mistrzowskiej  (gdzie też byliśmy najgorsi) nie było osoby na boisku, która wstrząsnęłaby grą Polaków. Zabrakło lidera. Kuba, Tytoń i Wasilewski w ostatnich minutach meczu z Czechami próbowali pobudzić kolegów i pierwszy raz zobaczyłem taką sytuację w naszej drużynie. Nie mam pretensji do piłkarzy mam do naszego coacha. Choć nie, to za duże słowo. Trener naszej kadry zapewne go nie rozumie.

                                                 Czas na zmiany! Smuda musi odejść!




Czas na zmianę warty. Mam ogromną nadzieję, że Smuda poprowadził polską kadrę po raz ostatni. Brak zmian, albo wprowadzanie rezerwowych za późno. Stawianie na Murawskiego, najsłabszego naszego zawodnika na Euro, Boenischa czy Brożka. Oczywiście każdy może mieć swoich ulubieńców tylko co do kadry wnosi zawodnik Lecha Poznań? Dariusz Dudka prezentuje dużo wyższy poziom. Dlaczego gra Boenisch, który grał na turnieju przeciętnie, trafił do zespołu niemal ze szpitala, a półtora roku nie grał w piłkę? Na ławce całe Euro przesiedział Wawrzyniak, który przez kilka miesięcy regularnie występował w kadrze i klubie? Co w reprezentacji robi Brożek?

 Ten zawodnik nie strzelił w klubie gola od niepamiętnych czasów. Mało tego, w ostatnim czasie prawie nie grał. Dlaczego selekcjoner przez 2,5 roku próbował innej taktyki, a na Euro graliśmy defensywnie? Czego się baliśmy? Z każdym meczem bardziej? To tajemnice Smudy. Odpowiedzi nie poznamy nigdy .Kibice na szczęście osądzili go już dawno.... Jednak przed Euro w celu wprowadzenia atmosfery radości i piłkarskiego święta, wielu krytyków zamknęło usta.. 

Osobiście uważam za skandal słowa "prezesa" PZPN Grzegorza Laty, który powiedział, że jedynym kandydatem na trenera reprezentacji po Euro jest Franciszek Smuda. Chociaż sam zainteresowany z funkcji zrezygnował. Mamy doskonałych młodych trenerów. Maciej Skorża osiągnął w polskiej piłce klubowej wszystko. Zdobył 2 mistrzostwa Polski, 3 Puchary Polski, Puchar Ekstraklasy. W europejskich pucharach prowadzone przez niego zespoły dawały radę, a z Wisłą Kraków pokonał wielką Barcelonę. Co prawda w 1 meczu, ale nikt ani wcześniej, ani później tego nie osiągnął. Według mnie idealny kandydat. 

Jest także Piotr Nowak, który jest obecnie bez pracy. Manager, który w USA wygrał ligę. Człowiek, który był asystentem amerykańskich drużyn narodowych i oczywiście były Reprezentant Polski. A może warto postawić na Lenczyka lub Kasperczaka ? Doświadczenie, klasa, profesjonalizm to zapewniają nestorzy wśród polskich trenerów. Ich osiągnięć przypominać nie trzeba. Liczę jednak, że były trener Legii Warszawa Maciej Skorża będzie się cieszył z nominacji na funkcję selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski. Tym bardziej, że mamy młody perspektywiczny zespół i do tej roli pasowałby idealnie.

Cud Greków, szok w Rosji 


 W drugim meczu rozgrywanym w sobotę wieczorem Grecy sensacyjnie pokonali Rosjan. Gola na wagę awansu w 45 minucie meczu, tuż przed przerwą, zdobył Karagounis.  Solidna defensywa, stałe fragmenty gry Greków doprowadzają ich do ćwierćfinału Pomimo rozpaczliwych ataków w 2 połowie nie udało się Rosjanom strzelić choćby gola. Antyfutbol, autobus przed własną bramką dał "Το Πειρατικό" awans. 

Kibice "Sbornej" byli załamani i zszokowani. Z ich policzków płynęły łzy. Mówili wprost, że ich rodacy przynieśli wstyd i skompromitowali kraj. Warte naśladowania. Szkoda, że u nas mówi się, że Polska to tak naprawdę zagrała świetny turniej, że,jesteśmy jak Holandia (choć dążenie do tego kraju nie zawsze jest dobre), wicemistrzowie świata, najgorsi w swojej grupie i nie ma co się smucić, bo jutro będzie lepiej. "To cud"- mówią zachwyceni Grecy. "To cud" - krzyczą załamani Polacy.



środa, 13 czerwca 2012

Brawo Polacy !!! Jesteśmy dumni !!!

                                                             Błysk geniuszu Kuby



Wielki mecz naszych. Akcja za akcję, oko za oko, ząb za ząb. Niesamowita walka, determinacja, ambicja. O to chodziło. Nasi grali o życie, o tlen, o przetrwanie. Od początku meczu wysoki pressing, agresja. Graliśmy mądrze, uważnie. To my atakowaliśmy, stwarzaliśmy sytuacje i zagrożenie pod bramką przeciwnika. Mecz był toczony w szybkim tempie,a Rosjanie często się gubili. W ich grze wiele było niedokładności, nie pozwalaliśmy rywalom rozwinąć skrzydeł. Graliśmy lepiej. Nieustępliwość, walka o każdą piłkę to cechowało grę naszej drużyny. Niestety nie wykorzystywaliśmy swoich sytuacji. Bardzo dobra gra naszych pomocników: Dudki, Polańskiego, Murawskiego i Kuby. Ten ostatni szalał na prawym skrzydle, robił co mógł. Podobnie jak Lewandowski, który często był osamotniony. Nasza nieskuteczność doprowadziła do tragedii. Rzut wolny, pierwszy błąd obrony, do tej pory bezbłędnej i gol dla Rosjan. Dzagoev, trzecia bramka tego zawodnika na turnieju. Nawet kibice, niezwykle dopingujący, absolutnie fantastyczni, wyjątkowi na chwilę zamilkli. 

Jednak już moment później słyszeliśmy ich niesamowitą pomoc. Kilkadziesiąt tysięcy kibiców, z całych sił krzyczało : "Polska, Polska!!". To był bodziec do lepszej gry, której jednak już w 1 połowie nie obejrzeliśmy. Nadzwyczajne wsparcie naszych sympatyków, którzy byli naszym dwunastym zawodnikiem. Przerwa. Przegrywamy 0-1. Trzeba zmienić odwagę w grze, musimy być ustawieni bardziej ofensywnie. Potrzeba lidera, skuteczności i takiej gry w defensywie jak przez pierwsze 2 kwadranse. Nie mamy przecież nic do stracenia. Tylko wygrana zmienia naszą sytuacje w grupie. Rozpoczynamy drugą część meczu. Polacy naładowani agresją, stosujący bardzo wysoki pressing. Nasi przeciwnicy nie mogą wymienić kilku podań. Atakujemy, gramy do przodu. W końcu ogromna odwaga. Pierwsza połowa była dobra, ale brakowało pełni ryzyka. Ofensywa, kilka dobrych akcji, brak szczęścia. Kibice dodają naszym sił. Kocioł. 

To my gramy u siebie, to za nami jest cały stadion. Tworzy niezapomnianą atmosferę, całkowicie inną niż w spotkaniu inauguracyjnym. Próbujemy prawą stroną. Obraniak do Błaszczykowskiego, indywidualna, cudowna, genialna akcja naszego kapitana zejście do środka, strzał z nieziemską precyzją w długi róg bramki i GOOOL !!!! Szał radości na trybunach, przed telewizorami, w strefach kibica, w całej Polsce. Kuba bohaterem !! Strzela gola odwiecznemu rywalowi. Jeśli doping mógł być jeszcze głośniejszy to tak właśnie teraz jest. „Biało-Czerwoni" mają szansę, niepowtarzalną okazję wygrać z Rosją. Za wszystkie grzechy, nieporozumienia, bóle. Nie ukrywajmy ten mecz ma nie tylko podłoże sportowe. Tym bardziej nam wszystkim zależy. Wprost cudownie spisują się Wasilewski i Perquis. Są pewni, odpowiednio skoncentrowani, waleczni, czytają grę. Nasz zespół pokazuje charakter, jest zjednoczony, cały współpracuje, by osiągnąć sukces. Szarpie Kuba, próbuje Lewandowski. Nic z tego. Ostatnie 20 minut. Na boisko wchodzi Mierzejewski. Polacy, którzy wyglądali już na zmęczonych odżywają. Świeża krew. Adrian wymienia szybko podania, jest aktywny. Rosjanie nie istnieją. Nie potrafią zagrozić w naszej bramce. 

Świetny mecz rozgrywa Tytoń, który jest niesamowicie pewny. Atakujemy, a raczej staramy się bo siły już nie te. Ciągłe bieganie, walka o każdą piłkę, wielkie tempo spotkania to wszystko bardzo męczy, a przed nami najważniejszy moment. Wielka chęć zwycięstwa naszych gra do przodu, z której już niewiele wynika. Prosi się o 2 zmianę, o szybkiego skrzydłowego. Co tu się czarować widzimy na boisku Grosickiego. Jednak Smuda go nie wprowadza. Męczymy się, podobnie jak piłkarze „Sbornaja", chodząc po murawie. Brakuje sił, aby w ogóle się poruszać. Naszym przeciwnikom pasuje remis. My niestety nie ryzykujemy w pełni, nie wchodzi na boisko, ani szybki i błyskotliwy Grosicki ani Wolski, ale Matuszczyk zastępujący Polańskiego. Zmiana defensywna. Co tu dużo mówić. 

Ostatnia zmiana to 92 minuta. Na boisko wchodzi Brożek. Stały fragment gry, rzut wolny. Obraniak przymierza się do dośrodkowania, a tymczasem... schodzi z boiska. Zdenerwowany, zezłoszczony na Smudę opuszcza boisko. Nie wykorzystana sytuacja i koniec meczu. Kibice zadowoleni, dziękują naszym. „Biało-Czerwoni" opuszczają boisko uśmiechnięci. Słusznie. Zagrali najlepszy mecz od kilku lat, być może najwspanialszy od meczu z Portugalią z 2006 roku. Polacy!!! Jesteśmy dumni!!! Pokazaliście, że warto wierzyć i wam zaufać !! Teraz Czechy. Zagrajcie jak wczoraj, a zwycięstwo i awans do ćwierćfinału będzie nasz. Kibice to potęga. Najlepsi na świecie. Po tym meczu rozpiera mnie duma, patriotyzm, a uczucie że jestem częścią tego narodu mnie zachwyca. Nasuwa się tylko jedno słowo: Dziękujemy!!

                                                                   Wygrana Czechów 



Nasi południowi sąsiedzi od początku spotkania ruszyli mocno z kopyta. Strzelili 2 bramki tak solidnej defensywie jak Grecja. I to w 6 minut. Autorami trafień byli Jiracek i Pilar. Czesi grali niezwykle ofensywnie, twardo. W pełni zaskoczyli swoich przeciwników. Grecy jak zawsze ustawieni za podwójną gardą, nastawieni na grę z kontry. Po stracie 2 goli musieli zmienić swoją grę, niekoniecznie to się udawało. Podopieczni Michala Bileka atakowali, byli blisko strzelenia kolejnych bramek. Po pewnym czasie zaangażowanie, walka i determinacja ich przeciwników się zwiększyła. Próbowali atakować, grać do przodu, piłką co nie jest domeną Greków .  Skończyło się 2-1, na początku drugiej połowy bramkę strzelił wprowadzony Gekas. Po tym meczu na pierwszym miejscu w tabeli jest Rosja z 4 punktami, wicelider to Czesi- 3 oczka, 3 miejsce należy do Polski – 2 punkty, a ostatnia jest Grecja z 1 punktowym dorobkiem. Chcąc wyjść z grupy musimy pokonać Czechów, co patrząc realnie na występy obu drużyn jest bardzo prawdopodobne i to my jesteśmy faworytem. Dziękujemy za remis, prosimy o zwycięstwo !! 

wtorek, 12 czerwca 2012

Trzy z plusem, trzy z minusem - odc.1



 Rozpoczynamy nowy felieton na naszym blogu! "Trzy z plusem, trzy z minusem" będzie regularną oceną futbolowych wydarzeń z ostatniego tygodnia, czy też kolejki spotkań. Oceniani będą nie tylko całe drużyny, ale i pojedynczy piłkarze, trenerzy, kibice i inne "eventy" ze świata piłki.

Na początek, oceniamy pierwszą kolejkę EURO 2012! Mamy nadzieję, że "Trzy z plusem, trzy z minusem" spodoba Wam się i już na stałe wejdzie w skład naszego bloga.

sobota, 9 czerwca 2012

Szczęście w nieszczęściu


Inauguracja na remis


Największa impreza sportowa w historii Polski rozpoczęła się. Zaczęło się bardzo dobrze. Ciekawa, choć krótka ceremonia otwarcia, potem hymny i tak długo wyczekiwany mecz. Początek. Wielka radość, podniecenie, euforia. Centrum piłkarskiego świata.Tłumy, 55 tys. polskich gardeł. Doskonale rozpoczęlismy. Ataki naszych przede wszystkim prawym skrzydłem. Świetna współpraca Piszczka z Błaszczykowskim i sytuacje. Za pierwszym razem niezwykle ofensywnie grający nasz prawy obrońca nie zagrał idealnie i Lewandowskiemu zabrakło niewiele. Chwile potem dośrodkowanie było już wyśmienite. Podanie Kuby trafia do celu, a nasz napastnik pięknym strzałem pokonuje greckiego bramkarza.Później atakowaliśmy, byliśmy lepsi, ale nie potrafiliśmy strzelić gola. Brakowało skuteczności. Po 3 kwadransach byliśmy zachwyceni. W każdej formacji lepsi od Greków, silniejsi, mocniejsi fizycznie. W końcówce 1 połowy czerwona kartka dla Papasthopoulosa i wydawało się, że mecz jest wygrany. Niestety Polacy w to uwierzyli. Za szybko.

 Od pierwszego gwizdka w drugiej części gry Grecy zaatakowali. Jeśli tak to można nazwać. Ich styl był rodem z niskich klas rozgrywkowych. Długa 50,60 metrowa piłka do napastników. Ciągła gra „na aferę”. Przewracanie się i wymuszanie fauli. W końcu akcja skrzydłem dośrodkowanie w pole karne błąd Szczęsnego, który bez sensu wyszedł z bramki zamieszanie i gol Salpingidisa. Cisza na stadionie. Konsternacja. Kuriozalny gol. Nasi grając z przewagą zawodnika nie tylko nie strzelili kolejnej bramki, ale ją stracili. W drugiej połowie byli ospali, bezsilni jakby zamienili się w przerwie koszulkami z rywalami . Druga bramka dla kraju ze stolicą w Atenach była kwestią czasu. W końcu prostopadła piłka, sen obrońców i spóźniony Szczęsny. Nasz bramkarz sfaulował i dostał czerwoną kartkę. Masakra. Nieprzygotowany kompletnie do gry Przemysław Tytoń wchodzi i broni karnego !!! Zostaję bohaterem narodowym. Nierozgrzany, przy 55tys. ludzi przy swojej pierwszej interwencji dokonuje cudu. Wydawało się że to napędzi „Biało- Czerwonych”. Jednak tak nie było przy dużym szczęściu remisujemy z Grecją. Tak można to odbierać. Jednak ja rozumiem to inaczej. Całkowicie inaczej. 

Wygrywaliśmy 1-0 graliśmy naprawdę super i nie potrafiliśmy wykorzystać swoich atutów. Dobry mecz Tytonia, Lewandowskiego, Kuby, Piszczka, niezły Murawskiego. Podobał mi się też Boenisch, ale tylko w pojedynkach 1 na 1. Zawiódł najbardziej Rybus, Obraniak. Za dużo gadają, za mało robią. Grecy zagrali słabo. Mecz nie stał na wysokim poziomie, na pewno nie rangi mistrzowskiej. Typowe spotkanie walki. Jestem zawiedziony i rozczarowany. Czym najbardziej? Zachowaniem selekcjonera, który robi jedną, wymuszoną zmianę. Po co mamy 23 piłkarzy powołanych na Euro. Czemu Kamil Grosicki nie pojawił się na boisku? W dniu swoich urodzin, najszybszy piłkarz Reprezentacjii, niezwykle błyskotliwy to pozostanie tajemnicą naszego trenera. Aż się prosiło o odmianę czegoś w naszym składzie. Postawa kibiców też mnie nie zachwyciła. Liczyłem na kocioł, cudowny doping, który poniesie naszych piłkarzy. Tak nie było. Miłośnicy piłki odzywali się rzadko, częściej gwizdali czy klaskali. Liczyłem na więcej. Był to typowy mecz dwóch połówek. Pierwsza zdecydowanie dla Polaków, druga dla naszych przeciwników. Jestem zawiedziony. Mam nadzieję, że z Rosją zagramy z większym zaangażowaniem, wolą walki i chęcią zwycięstwa jak w 1 połowie ze strony naszej drużyny.

Pogrom Czechów


W drugim meczu naszej grupy Rosjanie po świetnym, efektownym, szybkim meczu wysoko pokonali Czechów 4-1. Dominowali przez cały mecz, grając ciekawie dla oka. Pokazali kawał dobrej piłki i potwierdzili, że mogą zostać czarnym koniem turnieju.

Dwie bramki zdobył genialny tego dnia Dzagoev, po bramce dodali Pavlyuchenko i Shirokov. Honorowa bramka jak się później okazało padła w 52 minucie dla Czechów, do siatki trafił Pilar. Ciekawy mecz, dużo emocji, interesujące akcje. Rosja zaimponowała, Czesi mimo że ponieśli klęskę nie zagrali najgorzej.

 Wiele osób cieszy się z naszego remisu z Grecją, ale przed nami teraz Rosja. Znakomity zespół, niewygodny. Mam nadzieję że zagramy jak w pierwszych 3 kwadransach na Stadionie Narodowym w Warszawie i osiągniemy cel, zwycięstwo z „Sbornaja”. Takie mecze mają niekoniecznie tylko sportowe podteksty,a my gramy lepiej z mocniejszymi zespołami. Dopingujmy, cieszmy się, bo mamy wielką imprezę u nas.




Czy Polska wyjdzie z grupy?

czwartek, 7 czerwca 2012

Pora na Euro !


„Razem niemożliwe staje się możliwe”


Tak brzmi motto naszej Reprezentacji na najważniejsze wydarzenie w dziejach Polski. Oby się sprawdziło. Nikt nie uzna nas za faworytów, nic dziwnego. W czerwcowym rankingu FIFA zajmujemy 62 miejsce, najniżej z uczestników Euro. To nie jest powód do dumy, nikt na nas nie stawia. To świetna wiadomość. Polacy rzadko sobie radzili z rolą pewniaka do zwycięstw, takiej sytuacji po prostu nie lubimy. Łatwiej jest zaskakiwać, sprawiać sensacje. Miejmy nadzieję, że tym razem właśnie tak będzie. Nasi kadrowicze mają absolutnie wszystko. Świetne warunki, wspaniałą atmosferę przed Euro stworzoną przez kibiców i co najważniejsze zdrowie. Forma wydaje się rosnąć. Mecz z Andorą to pokazał. Mimo, że nasi kadrowicze grali z ostatnią drużyną rankingu FIFA wygrali wysoko, ale i grali nieźle. Mamy solidną, młodą drużynę. Powodem do optymizmu na pewno jest fakt pięciu zwycięstw z rzędu bez straty gola. Kibice stworzą na pewno niezapomniany spektakl na trybunach, co powinno ponieść naszych. Kto zostanie gwiazdą Euro? Ameryki nie odkryje jak powiem, że stawiam na Roberta Lewandowskiego. Będzie tak w sytuacji, gdy dostanie odpowiednią liczbę podań. Jestem pewien, że nie zawiezie jak i cała kadra. Obserwuje dokładnie przygotowania Polski do wielkich imprez od MŚ w Korei i Japonii w 2002 roku. Nieudane podobnie jak te w Niemczech z 2006 czy Euro 2008. Zawsze czegoś brakowało choć zespoły mieliśmy silne. Reprezentacja zachwycała w eliminacjach, po czym na turnieju graliśmy 3 mecze: otwarcia, o wszystko i o honor. Mam przeczucie, że teraz będzie inaczej. Mamy doskonałą atmosferę, wszyscy czekają na Euro, kłótnie i pretensje zeszły na dalszy plan. Kibice, działacze, prezesi, piłkarze zjednoczeni, by wspierać Polskę. Tak przy poprzednich mistrzostwach nie było. Klimat w kadrze jest również bardzo dobry. Zawodnicy dobrze ze sobą żyją, żartują razem i wspólnie trenują. Mało tego sami piłkarze powtarzają, że tak zgranej grupy w naszej kadrze nie było. Pozatym Szczęsny, Piszczek, Błaszczykowski, Lewandowski, Obraniak czyli pół składu to świetni  zawodnicy, znani w Europie i szanowani.  Ponadto liczę na to, że nasi pokażą co znaczy gra z orzełkiem na piersi, będą walczyć o każdą piłkę jak o życie. Mam nadzieję, że w połączeniu z resztą grupy, zżytej i głodnej sukcesu, przynajmniej osiągniemy cel czyli wyjście z grupy.  Co najmniej, bo stać nas na bardzo dużo.

Inauguracja z Grecją


Na początek Grecja. Najbardziej niedoceniany zespół z uczestników Euro. Niesamowita dyscyplina, idealna gra obronna, spryt i kontry. Tym przed 8 laty wygrali ME. Niespodziewanie, stając się obok Duńczyków najwiekszą sensacją w historii turnieju. Drużyna prawie dekadę póżniej nie wygląda inaczej. Ciągle ma te same atuty. Może jeden więcej. Doświadczenie. Zawodnicy greccy regularnie występują w europejskich pucharach. Grają w silnych ligach lub rodzimej, ale w bardzo dobrych klubach. Panuje tam świetna atmosfera. Dodatkowo jest to 15 drużyna na świecie, bo tak wskazuje ranking FIFA. Wygrali swoją grupę eliminacyjną. Tracą bardzo mało bramek. Solidna defensywa  to ich znak firmowy. Zgadzam się w pełni z Tomaszem Frankowskim – trenerem napastników kadry i jednym z najlepszych strzelców w historii naszej ekstraklasy- 162 gole, który powiedział, że strzelenie 2 goli w meczu otwarcia będzie sukcesem. Jednak nie powinniśmy mieć kompleksów. Tym bardziej w ofensywie. Kuba, „Lewy”, „Ludo”, „Ryba”  do tego atakujący „Piszczu” i czego się tu bać? Mamy przecież w każdej formacji ofensywnej najlepszych piłkarzy na swojej pozycji w Bundeslidze. Jeśli nasi zagrają na swoim poziomie o bramki powinniśmy być spokojni. Grecy mają również w ofensywie solidnych graczy. Samaras, Gekas, Salpingidis regularnie zdobywają bramki w mocnych ligach. Doświadczenie Katsouranisa i błyskotliwość Ninisa to ostrzeżenie dla Polaków.
Oprócz skuteczności musimy zagrać uważnie w defensywie jak w ostatnich meczach towarzyskich. Co do samego meczu myślę, że będzie wyglądał podobnie jak spotkanie ze Słowacją. Będziemy atakować, a Grecja schowana za podwójną gardą wyprowadzać groźne kontry. Jeśli nie stanie się nic nieprzewidywalnego zagramy w składzie:  Szczęsny, Wasilewski, Perquis, Piszczek, Boenisch, Murawski, Polański, Obraniak, Błaszczykowski, Rybus, Lewandowski.

Następnie Rosja 



Drugi mecz naszych na polskim i ukraińskim Euro. 12 maja godzina 20.45. Według mnie najmocniejszy rywal w naszej grupie i faworyt do 1 miejsca. Brązowi medaliści przed 4 lat z Austrii i Szwajcarii. Silna drużyna. Zawodnicy odgrywający ważne role w zespołach grających w Lidze Mistrzów czy Lidze Europy. Na codzień w najlepszych ligach świata. Piłkarzy jak Arszawin, Pavlyuchenko czy Pogrebnyak nikomu przedstawiać nie trzeba, a to tylko napastnicy. Z tyłu króluje i dyryguje obroną Akinfiejew. Wspaniały goalkeeper CSKA Moskwa. Obrona i pomoc również prezentują się bez zarzutu. Zobaczymy solidnych graczy z przeważnie rosyjskiej ligi na tych pozycjach. Ofensywnie grający zespół, wybitny trener Dick Advocaat. Rosja ma wiele atutów. W meczu z nami jeszcze jeden. Gra nam się z nimi ciężko, przegraliśmy 8 z 14 spotkań. Tylko 3 wygraliśmy. Nasza obrona tego dnia musi grać wyjątkowo dobrze, abyśmy nie stracili gola. Najsilniejszy zespół w grupie A w meczu towarzyskim pokonał wysoko Włochów. Wygrana 3-0 na pewno doda piłkarzom „Sbornaja” skrzydeł i będzie niezwykle niebezpieczna podczas Euro. Jak zwykle w meczach z Rosją i Niemcami nie tylko na talerzu będą sprawy sportowe, a to zawsze dodaje smaczku takim spotkaniom. Tym bardziej kibice będą odgrywać istotne znaczenie w tym meczu. Miejmy nadzieję, że poniosą naszych do zwycięstwa.

O co z Czechami?




Oczywiście marzę o tym, aby mecz z południowymi sąsiadami Polski był spotkaniem o pietruszkę. Chciałbym, żebyśmy mieli 6 punktów i zapewniony awans do ćwierćfinału. Czesi to również niebezpieczna drużyna. Absolutnymi gwiazdami są Petr Cech, Milan Baros czy Tomas Rosicky. Znani są wszystkim kibicom na świecie. Obrona nie powala na kolana. Pozycja bramkarza już owszem. Najlepszy bramkarz świata wygrał LM z Chelsea i jest w wyborniej dyspozycji. Doświadczenie w.w. piłkarzy oraz młodość takich graczy jak Necid, Darida czy Pilarz. Na razie nazwiska anonimowe, jak będzie po Euro zobaczymy. Niejednokrotnie połączenie rutyny z młodością daje mieszankę wybuchową. Czesi to na pewno zespół do pokonania, w fazie przebudowy. Nie jest to łatwy rywal, takich na ME nie ma i nie będzie jednak patrząc na naszą siłę ofensywy i obronę przeciwników jestem optymistą. Jednak rodacy krecika na pewno nie odpuszczą i mając w bramce najlepszego specjalistę na świecie w tej branży- Cecha dużo bramek tracić nie będą.


Czy Polska wygra z Grecją?