facebook

poniedziałek, 8 września 2014

National Football Museum



Niektóre miasta słyną z  zabytków, inne z pięknych plaż, kolejne z ulic, deptaków znanych na cały świat. Jednak, gdybym spytał was z czym kojarzy wam się Manchester, podejrzewam, że powiedzielibyście piłka nożna, United, City. Siedem z ośmiu ostatnich tytułów mistrza Anglii, trafiło właśnie tam. Chyba nikogo nie powinno więc dziwić,że Anglicy swoje Narodowe Muzeum Piłki Nożnej umiejscowili w Manchesterze.

Znaleźć muzeum nie jest problemem, znajduje się ono w jednym z najbardziej charakterystycznych budynków miasta, zwanym Urbis. Dużą zaletą,  jak w większości tego typu miejscach w Wielkiej Brytanii,  jest darmowy wstęp. Koszt powstania muzeum, poniósł angielski związek piłki nożnej, bogaci są,  stać ich na niepobieranie pieniędzy za wstęp.


Pierwszym eksponatem, który wita nas po przekroczeniu progu budynku jest replika trofeum wręczanemu zwycięzcy Premier League. Dalej przechodzi się do Hall of Fame, gdzie przybliżone są sylwetki takich piłkarzy jak David Beckham, George Best  czy Viv Anderson. Ten ostatni zdobył dwukrotnie w barwach Nottingham Forrest, klubowy Puchar Mistrzów, jednak do historii angielskiej piłki przeszedł głównie, jako pierwszy czarnoskóry reprezentant tego kraju.

Chyba wszyscy pamiętacie ( lub chociaż słyszeliście) słynny komentarz Tomasza Zimocha z meczu Broendby- Widzew. Anglicy też lubią wracać do meczów, które zapadły w pamieć, nie tylko dzięki fantastycznej grze, ale również niebanalnemu komentarzowi. Narodowe Muzeum Futbolu, daje możliwość odsłuchania komentarza do jednego z kilkuset meczów. Wybrałem mecz  z 2005 roku Liverpool - Milan, można poczuć dumę słuchając jak Mike Ingham z BBC,  rozpływa  się nad doskonałymi interwencjami Jerzego Dudka.

Nie był to jedyny polski akcent tego dnia dla mnie. W sali video można obejrzeć film podczas, którego Geoff Hurst i Gary Lineker, opowiadają o swoich mundialowych hattrickach. Opowieści Hursta wysłuchałem, jednak gdy Lineker zaczął mówić o tym jak trzykrotnie pokonał Józefa Młynarczyka, opuściłem salę.

Anglicy zazwyczaj lali nas niemiłosiernie. Nasza wygrana z nimi w Chorzowie i remis z Wembley  w 1973, wspominane są wielokrotnie, przed każdym następnym meczem z drużyną spod znaku trzech lwów. Na zwycięstwo czekamy już ponad 40 lat, jednak w Anglii chyba o tym nie wiedzą. W gablocie poświęconej szkoleniowcom tamtejszej reprezentacji, przeczytałem, że w 1993 Graham Taylor przegrywając z Polską, stracił szansę na awans do Mistrzostw Świata w  USA. Wytłumaczyłem dziewczynie z obsługi, że bardzo bym chciał by takie zdarzenie miało miejsce, jednak w 1993 roku przeciwnikiem Anglii, była Holandia, nie Polska.


Po zauważeniu tego błędu, zacząłem bardziej sceptycznie podchodzić do informacjo czytanych na ścianach,  tablicach, jednak gdy zobaczył pewną reprezentacyjną koszulkę, wybaczyłem twórcom muzeum ten błąd. 30 listopada 1872 w Glasgow odbył się pierwszy w historii  futbolu mecz międzypaństwowy, Szkocja - Anglia. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym wynikiem, gdy zobaczyłem koszulkę ( albo raczej sweter) w której grał tego dnia zawodnik angielski Arnold Kirke Smith, nie dziwię się, że bramki nie padły. Podejrzewam,że trykot był zrobiony z wełny, wyglądał na dosyć ciężki, grając w  czymś takim, ciężko  się biega, a  co dopiero strzela gole.

Mogłem też porównać jak zmieniały się piłki, buty, rękawice bramkarskie, ochraniacze na przestrzeni lat. Szczególnie zaciekawiła mnie piłka, którą rozgrywano mecze  w pierwszych mistrzostwach świata w 1930 roku. Teraz bramkarze narzekają na Brazucę, i  jej dziwny tor lotu, ciekawy jakby reagowali na piłkę z przed 84 lat.

Angielska piłka to też,a może niektórzy powiedzą przede wszystkim kibice. W Manchesterze też o nich nie zapomniano, pokazano jak ruch kibicowski ewaluował na przestrzeni lat, z zaciekawieniem czytałem o tym jak to wyglądało w latach 70 i 80. Może teraz jest bezpieczniej, kulturalnej, ale gdzieś ten duch z angielskich stadionów uleciał.

Kolejną sekcją, która mnie  dosyć zainteresowała, była część poświęcona sędziom. Samemu można wczuć się w rolę arbitra i oglądając powtórki kontrowersyjnych sytuacji, wybrać prawidłową według nas  decyzję. Niestety na sędziego  się nie nadaję, na pięć sytuacji, pięciokrotnie się pomyliłem.

W muzeum znajdują się medale, trofea, koszulki, niestety by opisać chociaż małą część z nich zabrakłoby mi czasu,a  wam sił do czytania. Jeżeli kiedyś zawitacie do Manchesteru, to oprócz odwiedzenia stadionu City czy United, polecam Narodowe Muzeum Piłki Nożnej, godzina , czy dwie spędzone tam, dla wszystkich kochających piłkę, nie będzie czasem, zmarnowanym.








1 komentarz:

  1. Greate article. Keep writing such kind of info on your blog.
    Im really impressed by your blog.
    Hello there, You have performed an excellent job.

    I'll definitely digg it and in my opinion recommend to my friends.
    I am sure they'll be benefited from this web site.



    Here is my homepage :: self build home

    OdpowiedzUsuń